lodów. Ziemia tam pokrytą była kośćmi zwierząt, i znać było ślady przemieszkiwania tam Eskimosów.
Doktór chciał wystawić tam kamienny wzgórek i zamknąć w nim wiadomość o przejściu Forwarda z wymienieniem celu wyprawy, ale Hatteras oparł się temu, nie chcąc za sobą zostawiać wskazówek, z których jaki rywal mógłby korzystać. Doktór musiał zaniechać swego przedsięwzięcia, jakkolwiek miał do spełnienia go powody dosyć ważne. Shandon ganił ten upór kapitana, przytaczając, że w razie jakiego nieszczęścia z Forwardem, nie wiedzianoby gdzieby mu nieść pomoc.
Hatterasa przewidywania takie nic nie obchodziły. Ponieważ ładowanie na statek ukończone zostało w poniedziałek wieczór, poprobował raz jeszcze przełamać ławicę lodu, aby się skierować na północ. Po niebezpiecznych w tym celu usiłowaniach, musiał się zdecydować na spuszczenie się ku południowi kanałem Regenta; pozostać zaś w porcie Leopolda nie chciał, bo dziś wolny, mógłby zostać jutro zamknięty przez niespodziewane przemieszczenie się gór lodowych, zdarzające się bardzo często na tamtych morzach i którego żeglarze bardzo strzedz się powinni.
Strona:Juliusz Verne-Podróż do Bieguna Północnego cz.1.djvu/177
Ta strona została uwierzytelniona.
169