zielone. Robił on wiele w tym przedmiocie doświadczeń, którym ja wierzę bardzo chętnie.
— Oh! panie Clawbonny, możnaby jeszcze coś innego wnioskować z tego zabarwienia wody morskiej.
— Czy tak myślisz?
— Tak jest panie doktorze i zapewniam cię, że gdyby Forward był statkiem wielorybniczym, mielibyśmy niedługo co do roboty.
— Ależ ja tu nie widzę nic coby wskazywało obecność wieloryba, odpowiedział doktór oglądając się dokoła.
— Niedługo zobaczymy go, upewniam cię panie Clawbonny. Spotkanie wody koloru zielonego pod tą szerokością, zawsze jest dobrą dla rybaków wróżbą.
— Dla czegoż to, spytał doktór, którego zaciekawiały te uwagi człowieka w tych rzeczach kompetentnego.
— Bo na tych właśnie wodach zielonych, odpowiedział Simpson, najwięcej poławiają się wieloryby.
— Z jakiegożto powodu Simpsonie?
— Bo tu one znajdują najobfitsze dla siebie pożywienie.
— Czyż pewnym jesteś?...
Strona:Juliusz Verne-Podróż do Bieguna Północnego cz.1.djvu/219
Ta strona została uwierzytelniona.
211