Strona:Juliusz Verne-Podróż do Bieguna Północnego cz.1.djvu/226

Ta strona została uwierzytelniona.
218

nie. Od 25-go do 30-go czerwca bryg taką zaledwie przebył przestrzeń, na jaką w innych okolicznościach potrzebowałby najwyżej jednej doby; zatrzymywał się, wracał i czekał przyjaznej pory, aby nie ominąć wyspy Beechey; a tymczasem zapasy węgla coraz się umniejszały, bo zaledwie na wypoczynkach nieczęstych można było niekiedy ogień umniejszyć, a inaczej wciąż wypadało być w pogotowiu prawie o każdej porze dnia i nocy.
Hatteras tak dobrze jak i Shandon znał stan swych zapasów; lecz pewny że znajdzie paliwo na wyspie Beechey, nie chciał przez oszczędzanie węgla tracić ani minuty drogiego czasu. I tak już podróż bardzo się opóźniła, przez mimowolny zwrot na południe; a chociaż kapitan dość był przezornym opuszczając Anglię już w kwietniu, to jednak do tej pory nie posunął się ani trochę dalej, od wszystkich innych wypraw poprzedzających.
Dnia 30-go opłynięto przylądek Walker na północno-wschodnim krańcu lądu księcia Walii; jest to najdalszy punkt, jaki widzieli Kennedy i Bellot w dniu 3-im maja 1852 roku. Już w roku 1851, kapitanowi Ommaney z wyprawy Austin’a udało się tam zaopatrzyć swój oddział w żywność.