Fauna tych stron bogatszą była od flory: doktór widział liczne i długie stada gęsi i żórawi dążących na północ, kuropatwy, kaczki erdredonowe (eider-duck) ciemno-niebieskawe, czaple, nurki z ciałem bardzo długiem, znaczną liczbę ptarmitów (gatunek jarząbka) wybornego smaku i mnóstwo innego ptastwa. Clawbonny zabił także kilka zajęcy szarych, zanim te jeszcze przywdziały swe białe futerko zimowe, i lisa niebieskiego. Niedźwiedzie, widocznie nauczone już obawiać się człowieka, nie dały się zbliżyć do siebie, również jak foki, pierzchające za najmniejszym szelestem, zapewne z tego samego powodu. W przystani znaleźć było można pewien gatunek muszli, bardzo smacznych w jedzeniu; w ogóle jednak jako konchyliolog, bardzo mało znalazł przedmiotów na uwagę zasługujących.
Śmierć Bellot’a.
Przez dwa dni, to jest 3 i 4 lipca, termometr wskazywał +14 Cels.; byłto najwyższy stopień