ciepła, jaki obserwowano w ciągu całej tej wyprawy. We czwartek 5-go lipca, wiatr zwrócił się na południo-wschód i sprowadził gwałtowną zadymkę śniegową. Termometr, nocy poprzedzającej spadł o kilkanaście stopni. Hatteras nie zważając na złe usposobienie załogi, wydał rozkaz przygotowania się do podróży.
Od trzynastu dni, to jest od minięcia przylądka Dundas, Forward ani na jeden stopień nie mógł się posunąć na północ, dla tego też stronnicy Cliftona nie byli zadowoleni; życzenia ich zgadzały się jednak w tej chwili z postanowieniem kapitana, wydostania się na kanał Wellingtoński i dla tego też bez ociągania się, spełniali jego rozkazy.
Nie mało trudu kosztowało postawienie masztów i rozwinięcie żagli, lecz gdy tego dokonano, Hatteras śmiało puścił się pomiędzy lody, prądem na południe pędzone; żegluga ta była bardzo utrudzającą, podczas tej krętej drogi, zmuszającej do częstej zmiany ustroju żaglów.
Kanał Welingtoński niezbyt jest szeroki, granicami jego są: ze wschodu północne wybrzeże Devonu, a od zachodu wyspa Cornvalis, która przez długi czas uważaną była za półwysep; dopiero John Franklin ze wszech stron opłynął ją w roku 1846.
Strona:Juliusz Verne-Podróż do Bieguna Północnego cz.1.djvu/238
Ta strona została uwierzytelniona.
230