Strona:Juliusz Verne-Podróż do Bieguna Północnego cz.1.djvu/255

Ta strona została uwierzytelniona.
247

zny; trafiały się i takie dni, że żółtawe promienie słońca ani na chwilę nie przedarły się przez mgłę upartą.
Ptaków ukazywało się jeszcze wielkie mnóstwo, a wrzeszczały do ogłuszenia; foki leniwie rozciągnięte na lodach ruchomych, wyciągając swe długie szyje, prawie bez obawy patrzyły na okręt pozostawiający na lodach kawałki zdartej blachy, boki jego osłaniającej.
Nakoniec po sześciu dniach tej powolnej żeglugi, dnia 1-go sierpnia spostrzeżono cypel Beecher w stronie północnej. Hatteras przepędził kilka ostatnich godzin na przednim maszcie; morze zupełnie czyste, jakie Stewart w dniu 30-ym maja 1851 roku widział pod 76° 20′ szerokości, nie mogło już być bardzo dalekie, a jednak Hatteras jak tylko wzrokiem mógł zasięgnąć, nie dostrzegał wód wolnych od lodu. Zszedł słowa nie mówiąc do nikogo.
— Czy wierzysz w to morze wolne od lodów, zapytał Shandon Wall’a.
— Zaczynam rzeczywiście o niem powątpiewać, odpowiedział tenże.
— Więc czy nie miałem słuszności, nazywając owo mniemane odkrycie, himerą i urojeniem?