Strona:Juliusz Verne-Podróż do Bieguna Północnego cz.1.djvu/321

Ta strona została uwierzytelniona.
313

cia, od wielu miesięcy spędzonych w ciągłej walce z żywiołami. Znajdował się on w tej chwili o sto pięćdziesiąt mil bardziej na północ posuniętym, i tylko o ośm stopni od bieguna oddalonym. Lecz radość tę tak głęboko w duszy chował, że doktór nawet się jej domyślać nie mógł i dlatego też z zadziwieniem pytał sam siebie, czemu oko Hatterasa promienieje blaskiem niezwykłym? — odpowiedzi jednak na to nie znajdował.
Forward zbliżając się bieguna, oddalił się jednocześnie od pokładów węgla, przez sir Edwarda Belchera dostrzeżonych; chcąc je znaleźć, potrzeba było nie sto mil zrobić, ale o dwieście pięćdziesiąt mil zwrócić się na południe. Jednakże, po krótkiej w tym przedmiocie naradzie pomiędzy Hatterasem i doktorem, podróż została postanowioną.
Jeżeli Belcher mówił prawdę, o czem wątpić było trudno, rzeczy dotąd musiały pozostawać w tym stanie, w jakim on je zostawił. Od roku 1853 żadna wyprawa w te odległe strony nie była przedsiębraną. Pod tą szerokością spotykano już bardzo niewielu Eskimosów. Zawód jakiego doznał Hatteras na wyspie Beechey, nie mógł się powtórzyć na wybrzeżach Nowej Kornwalii. Nizka temperatura tamecznego klimatu, doskonale konserwowała przedmioty na jej wpływ wystawione.