wiu i rzeżuchy; trzysta gallonów (337½ garncy) rumu i wódki; wielki zapas prochu, kul, szrutu i ołowiu, oraz drzewa i węgla. Doktór z radością prócz tego znalazł narzędzia fizyczne i instrumenta do żeglugi niezbędnie potrzebne, a nawet silny stos Bunzena, zabrany umyślnie na statek, w celu robienia doświadczeń z elektrycznością.
Ogół zapasów wszelkiego rodzaju mógł dla pięciu ludzi najmniej na dwa lata wystarczyć, wobec czego, znikała wszelka obawa o śmierć z zimna lub głodu.
— Skoro byt nasz w taki sposób jest zapewniony, rzekł doktór do kapitana, możemy więc teraz bezpiecznie myśleć o dostaniu się do bieguna.
— Do bieguna! powtórzył Hatteras ze drżeniem.
— Bezwątpienia, mówił doktór, bo podczas letnich miesięcy, lądem nawet możemy prowadzić dalsze nasze poszukiwania.
— Lądem zapewne! lecz czy i morzem?
— Alboż nie zdołamy z desek i balów okrętu Porpoise, zbudować jakiejś szalupy?
— Szalupy amerykańskiej, nieprawdaż? z pogardą odrzekł Hatteras, i pod dowództwem tego Amerykanina!
Strona:Juliusz Verne-Podróż do Bieguna Północnego cz.2.djvu/081
Ta strona została uwierzytelniona.
70