Strona:Juliusz Verne-Podróż do Bieguna Północnego cz.2.djvu/092

Ta strona została uwierzytelniona.
90

nienawiść może, pomiędzy dowódzcami Forwarda i Porpoise.
Z dwóch tych dowódzców wszakże jeden był tylko potrzebnym. Zaiste, Hatteras mógł wymagać posłuszeństwa od Amerykanina, bo miał za sobą prawo starszeństwa i siły; lecz jeśli jeden stał na czele swych ludzi, drugi znajdował się na pokładzie swego okrętu. Dawało się to uczuwać.
Czy to przez prostą politykę, czy też wiedziony instynktem, Altamont przylgnął od razu do doktora; wprawdzie zawdzięczał mu życie, lecz sympatya więcej niż wdzięczność skłaniała go ku temu zacnemu człowiekowi. Takie było nieuniknione następstwo charakteru poczciwego Clawbonny: przyjaciele sami zewsząd skłaniali się ku niemu, jak rośliny ku słońcu. Pisano o ludziach którzy wstawali o godzinie piątej rano, aby sobie robić nieprzyjaciół — doktor wstawszy i o czwartej nawet pewnoby tego dokazać nie potrafił.
Doktór postanowił skorzystać z okazywanej mu przez Amerykanina przyjaźni, dla poznania prawdziwego powodu jego obecności na morzach podbiegunowych; lecz Altamont mimo obfitości słów nic nie powiedział prawdy, i tylko przytoczył zno-