Strona:Juliusz Verne-Podróż do Bieguna Północnego cz.2.djvu/187

Ta strona została uwierzytelniona.
185

— Istotnie, mówił doktór, powinienem to był jednak przewidzieć i nie tracić na darmo moich nasion jak nieuk jaki, tem więcej, że mogłem był wzrost ich przyspieszyć ciepłem naszego pieca kuchennego.
— Jakto, rzekł Altamont, więc mogłeś był przewidzieć tę zmianę temperatury?
— Bezwątpienia! na to nie trzeba być czarownikiem. Trzeba było po prostu zasiewy moje oddać pod opiekę świętych, Pankracego, Serwacego i Bonifacego, których uroczystości przypadają na 12-ty 13-ty i 14-ty tego miesiąca.
— A jakiżto wpływ, kochany doktorze, mogą mieć ci święci na temperaturę? zapytał Amerykanin.
— Bardzo wielki, jeśli mamy wierzyć ogrodnikom, nazywającym ich „Trzej święci lodowaci.“ Bo zazwyczaj w maju bywają zimna i najczęściej to obniżenie temperatury ma miejsce pomiędzy 11-ym a 14-ym tego miesiąca.
— Ciekawy to jest fakt, rzekł Amerykanin, lecz czemże on się tłomaczy?
— Objaśnić go można w dwojaki sposób: albo przez znajdowanie się w tej porze roku większej liczby asteroid, pomiędzy ziemią i słońcem, albo też poprostu przez topnienie śniegów, które roz-