Strona:Juliusz Verne-Podróż do Bieguna Północnego cz.2.djvu/238

Ta strona została uwierzytelniona.
236

śmiałej ich podróży, i ani jeden nie wątpił o pomyślnym jej skutku.
W widokach dalekiej wyprawy, doktór radził swym towarzyszom, aby się do niej wcześnie przygotowywali i „utrenowali się“ jak najstaranniej.
— Nie żądam od was, mówił on, abyście naślaśladowali żokejów angielskich, którzy po dwóch dniach trenowania tracą ośmnaście funtów wagi, a po pięciu dniach, dwadzieścia pięć funtów; ale trzebaż przecież cóś uczynić, żeby się znaleźć w najlepszych do podróży warunkach. Otóż pierwszą podstawą utrenowania się jest pozbycie się tłuszczu, a to za pomocą środków lekarskich i wielkiego ruchu ciała. Żokeje wiedzą do jakich się niespodziewanych dochodzi przez to rezultatów. To też nie jeden z nich niezdolny przed trenowaniem ubiedz jednej mili bez utraty tchu, po trenowaniu przebiega dwadzieścia pięć mil z łatwością. Wymieniają pewnego Townsed’a zdolnego przebiedz sto mil w dwudziestu godzinach, bez zatrzymania się ani na chwilę.
— Kiedy tak, rzekł Johnson, to jeśli trzeba schudnąć jeszcze bardziej....
— Ależ nie, odparł doktór, tylko chciałem okazać, że trenowanie może mieć dobre skutki. Daje ono kościom większą siłę oporu, muskułom ela-