Strona:Juliusz Verne-Podróż do Bieguna Północnego cz.2.djvu/351

Ta strona została uwierzytelniona.
349

tam czem się żywić; to też spotykano niedźwiedzie, lisy, zające a nawet piżmowcowe, widziano motyle i pszczoły, a od południa ciągnęły liczne stada ptastwa wodnego ku północy; pewne one być musiały, że znajdą tam pożywienie. Na lądzie znaleziono ślady mieszkań Eskimosów, zapewne czasowo tu kiedyś przebywających. Grunt złożony z łupku, w którym spotykano skamieniałą trzcinę bambusową i inne rośliny, odmarzł latem na 9 cali. Wyprawa po zgonie Hall‘a zwichniętą została. Dowódzca Buddington postanowił powrócić do domu, z powodu uszkodzenia okrętu przez lody. Ruszono w drogę w połowie sierpnia, ale lody zawalały ciaśniny i kanały, a objąwszy okręt, niosły go z sobą ku południowi. W nocy 15-go października ogromna bryła lodu dostaje się pod okręt, przechyla go. Część osady wysiada na lód, gdzie już dawniej wystawiono domek śniegowy i zniesiono niejakie zapasy. Odcięto dwie łodzie od okrętu, który po skruszeniu się bryły pod nim będącej prostuje się i odpływa w kierunku północy. Pozostali na lodzie, po strasznych niebezpieczeństwach i cierpieniach dostali się nakoniec w końcu kwietnia 1873 r. na parowiec amerykański „Tigres,“ pod 53° szerokości półn. Dzieje tej wyprawy przeczuł niejako Verne opowiadając powrót garstki