Strona:Juliusz Verne-Podróż do Bieguna Północnego cz.2.djvu/352

Ta strona została uwierzytelniona.
350

podróżnych pod wodzą doktora Clawbonny; ale rzeczywistość z jaką walczyła gromadka odcięta od okrętu „Polaris,“ o wiele straszniejszą była od tego, co fantazya Verne‘a wynalazła. O przesadę więc nikt go pomawiać nie może. Ci, którzy pozostali na okręcie, dobili się z mozołem do zachodniego krańca Grenlandyi w zatoce Smith‘a; przezimowali tam z pomocą Eskimosów i z wielkim trudem odbyli dalej podróż powrotną na dwóch łodziach, zbudowanych z niezdatnego do żeglugi okrętu. D. 23-go marca pod 76° szer. półn. niedaleko przylądka York, spotkali szkocki statek Ravenscraig; przyjął ich i oddał innym statkom także szkockim, na których do Europy przybyli.
Inna znowu wyprawa do bieguna, przez rząd szwedzki wysłana pod wodzą profesora Nordenskiolda, wypłynęła w lipcu 1872 r. z Göteborga i w końcu tegoż miesiąca przybyła do zatoki Eisfiord na zachodnim brzegu Spitzbergu. Zamierzano dopłynąć do wysy Parry‘ego pod 80° 40, szer. półn. złożyć tam zapasy, wiozące je statki (żaglowe) odesłać, a zimą na saniach ruszyć do bieguna. Wczesne lody zniweczyły zamiar posunięcia się wodą do zamierzonego punktu; osiągnięto tylko 79° 53′ sz. półn, w zatoce Mossel. Urządzono na lądzie mieszkanie i obserwatoryum. We