wiedziano nic, ani też o krewnych i przyjaciołach; mieszkał samotnie we własnym domu przy Saville-row; do usługi miał jednego służącego. Obiad i śniadanie spożywał w klubie, samotnie, o jednej i tej samej godzinie, na jednem i tem samem miejscu, nie zwracając uwagi na otoczenie. Dziesięć godzin na dobę spędzał u siebie, dokąd wracał zwykle o północy, resztę zaś czasu przepędzał w klubie. Wyjątkowe miał tam względy. Wybierano dlań najlepsze potrawy, które podawano na najwykwintniejszej porcelanie i najcieńszym obrusie. Wytworne wina podawano mu w najdroższych kielichach. Jeżeli życie prowadzone w ten sposób można nazwać dziwacznem, to dziwaczność ta, przyznać trzeba, była bardzo wygodną.
Dom przy ulicy Saville-row, chociaż nie był zbytkownie urządzony, posiadał jednakże wszelkie wygody. Od jedynego swego sługi pan Fogg wymagał punktualności i niezwykłej sumienności. Tego właśnie dnia, a było to 29 października, odprawił Jamesa Forstera z powodu, iż podał mu wodę do golenia o 3 stopnie za chłodną. Oczekiwał właśnie przybycia nowego sługi, który miał się zjawić o 2-giej lub o wpół do 12-tej.
Phileas Fogg, z rękoma opartemi na kolanach, z głową podniesioną, śledził wskazówki zegara, pokazującego godziny, minuty, sekundy,
Strona:Juliusz Verne-Podróż naokoło świata w 80-ciu dniach.djvu/010
Ta strona została skorygowana.