Strona:Juliusz Verne-Przygody trzech Rossyan i trzech Anglików w Południowej Afryce.djvu/045

Ta strona została przepisana.

Miasto, a właściwie osada Lattakou, jest stacyą misyjną, najdaléj od Kapu na północ wysuniętą; dzieli się ona na starą i nową. Stara, do któréj statek przybił, liczyła jeszcze na początku bieżącego stulecia przeszło dwanaście tysięcy ludności, która następnie wyemigrowała ku północnemu wschodowi. Miasto upadłe ustąpiło miejsca nowemu, zbudowanemu opodal na płaszczyźnie porosłéj niegdyś mimozami.
To nowe Lattakou, do którego nasi Europejczycy udali się, prowadzeni przez Tomasza Dale, składało się z czterdziestu może gromad domów, zamieszkałych przez 5 do 6 tysięcy ludności z plemienia Beszuanów.
W tém to mieście Dawid Livingstone przepędził trzy miesiące, zanim udał się w pierwszą podróż swoję w porzecze Zambezy, która miała go przenieść przez cały obszar środkowo-południowéj Afryki. Wiadomo, że podczas téj podróży, przebył nieznane ziemie, począwszy od przystani Loanda w Kongo, aż do początku Kilimani na wybrzeżach Mozambiku.
Po przybyciu na miejsce, pułkownik Everest wręczył misyonarzowi list doktora Livingstone, polecający swemu przyjacielowi komisyą naukową. Tomasz Dale odczytawszy ten list z widoczną przyjemnością, zwrócił się ku naczelnikowi wyprawy, zapewniając, iż będzie się starał wszystko, czegoby od niego żądać mogli, spełnić jak najgorliwiéj. Imię Livingstona, znane i szanowane we wszystkich okolicach téj części Afryki, magiczny wpływ nań wywierało.
Członków komisyi pomieszczono w zakładzie misyjnym, w baraku obszernym i schludnie zbudowanym na wzgórzu, a otoczonym dokoła jakby twierdzą nieprzebytym żywopłotem. Europejczycy rozmieścili się tutaj daleko wygodniéj, aniżeliby mogli w budynkach Beszuanów. Nie dlatego, iżby mieszkania krajowców brakiem czystości grzeszyły; przeciwnie, podłogi ich chat stanowi udeptana glina, na któréj pyłu dostrzedz trudno, a zaopatrzone są wyborném poszyciem nieprzepuszczającém kropli wody; zawsze to jednak tylko chaty, do wnętrza których zamiast drzwi prowadzi okrągława dziura, do wnijścia niewygodna; w chatach