kowi temu przyległych; z danych wiadomą jest wartość kąta trzeciego, a długość dwóch boków pozostałych bardzo łatwo obliczyć. Biorąc jeden z boków tego trójkąta za podstawę i obliczywszy kąty mu przyległe, otrzymuje się nowy trójkąt, a tak postępując wciąż daléj, prowadzi się pomiar aż do granic łuku, który postanowiono wymierzyć, zapomocą téj metody otrzymuje się długości wszystkich linij prostych, zawartych w sieci trójkątów, a przez szereg obliczeń trygonometrycznych, łatwo oznaczyć wielkość łuku południka, który sieć trójkątów pomiędzy dwoma końcowemi stacyami przechodzi.
Powiedzieliśmy, że powierzchnię trójkąta, w którym długość jednego boku i wartość dwóch przyległych mu kątów jest znaną, obliczyć łatwo. Otóż wymiaru kątów obydwóch zapomocą teodolita łatwo dokonać, lecz wymierzenie linii, którą ma się obrać za podstawę piérwszego trójkąta, a więc całego systemu, jest najtrudniejszém zadaniem, bo potrzeba je uskutecznić na ziemi z niesłychaną ścisłością.
Kiedy Delambre i Méchain wymierzali południk przecinający Francyę od Dunkierki do Barcelony, mieli za podstawę piérwszego trójkąta kierunek prosty na gościńcu biegnącym z Melun do Lieusaint, w departamencie Sekwany i Marny. Postawa ta miała dwanaście tysięcy pięćset metrów, a na jéj wymierzenie potrzeba było czterdziestu pięciu dni. Jakich sposobów użyli oni dla otrzymania wymiaru ściśle matematycznego, dowiemy się z czynności pułkownika Everesta i Mateusza Struxa, którzy trzymali sią metody dwóch wspomnionych astronomów francuskich; zobaczymy, jak daleko ścisłość tę zachować należało.
Piérwszą pracę geodezyjną przedsięwzięto zaraz 6-go marca, ku ogromnemu zdziwieniu Mokuma, który nic a nic o co idzie nie zrozumiał. Zdawało mu się, że uczeni robią sobie jakąś zabawkę, mierząc ziemię liniami na sześć stóp długiemi, przytykając ich końce kolejno. Wiedział tylko tyle, że mu polecono wyszukać płaszczyznę jaknajrówniejszą, on téż ją odszukał.
Miejscowość w istocie była doskonale wybraną dla wymierzenia prostéj podstawy. Płaszczyzna, pokryta suchą i niską trawą,
Strona:Juliusz Verne-Przygody trzech Rossyan i trzech Anglików w Południowej Afryce.djvu/058
Ta strona została przepisana.