Strona:Juliusz Verne-Przygody trzech Rossyan i trzech Anglików w Południowej Afryce.djvu/168

Ta strona została przepisana.

Takiemi przedstawiały się pewne okolice południowéj Afryki sławnemu wędrowcowi; taką okazała się astronomom angielskim kraina, rozciągająca się pomiędzy granicami Karru, a jeziorem Ngami. Trudy ich były niezmierne, cierpienia dokuczliwe, a między niemi najsroższym brak wody. Dokuczał on najbardziéj zwierzętom pociągowym: rzadka, sucha i przykurzona trawa, zaledwie mogła zabezpieczyć je od śmierci głodowéj. Rozległa ta kraina nietylko dla swéj jałowości była pustynią, ale także z tego powodu, że żadne żyjące stworzenie nie śmiało się w nią zapuszczać. Ptaki odleciały ku Zambezie, spodziewając się tam znaleźć drzewa i kwiaty; zwierz drapieżny omijał zdala puste przestwory, bo nie spodziewał się znaleźć w nich łupu. W ciągu pierwszéj połowy stycznia, myśliwi karawany zaledwie napotkali kilka antylop z rodzaju tych, które są w stanie przez dłuższy czas wytrzymać bez wody. Były pomiędzy niemi i oryxy, które na ostatniém polowaniu tyle krwi napsuły sir Johnowi Murrayowi, a nadto kaamy, o łagodnym wzroku, o szerści popielatéj, zwierzątka niewinne i bardzo poszukiwane dla smacznego i delikatnego mięsa. Zwierzęta te, niewiadomo dlaczego, zdają się przekładać jałowe pustynie nad żyzne okolice.
Tymczasem astronomowie doznawali wielkiego wycieńczenia pod wpływem palących promieni słońca, w atmosferze pozbawionéj wilgoci. Prace w dzień i w nocy śród upałów, których najmniejszy nie ochładzał wietrzyk, męczyły ich bardzo. Zapas wody, zachowywanéj w baryłkach, zmniejszał się z każdym dniem; musiano więc zmniejszyć racye, na czém wszyscy bardzo cierpieli. Odwaga ich jednak i gorliwość nie upadały; bez względu na trudy i braki, pracowali wytrwale, z drobiazgową ścisłością, bez przerwy.
W dniu 5 stycznia ukończono pomiar siódméj cząstki południka, zapomocą wytknięcia i obliczenia dziewięciu nowych trójkątów. Tak więc dotąd pomierzyli uczeni siódmy stopień i wytknęli pięćdziesiąt siedm trójkątów.
Astronomowie mieli już tylko zdjąć jeden stopień, a według zdania Bushmana, powinni byli przybyć przed końcem stycznia