Nie można życzyć sobie lepszych warunków do podróży morskiej nad te, któremi niebo łaskawe otoczyło żaglowiec Halbran od pierwszej chwili opuszczenia portu Christmas. To też z tem większem zadowoleniem znajdowałem się na pokładzie statku, unoszącym mię z szybkością 9 mil na godzinę, a myśli moje błądząc tu i owdzie, wracały uporczywie do pytania, jaka właściwie przyczyna podziałała na zmianę zdania kapitana Len Guy, odnośnie do mej osoby.
Wewnętrzne urządzenie statku odpowiadało w zupełności jego zewnętrznemu wyglądowi. Wszędzie ład i porządek iście holenderski; akuratność w obsłudze; rygor wojskowy wśród załogi.
Znajdująca się na przodzie kajuta kapitana, dozwalała mu, przez odpowiednio umieszczone okno, spoglądać na całą przestrzeń morza i zarazem mieć baczenie na tę stronę pokładu. To też nie ruszając się z miejsca, mógł on wydawać swym podwładnym potrzebne rozporządzenia.
Takaż sama kajuta jaką zajmował pułkownik, znajdowała się w tyle okrętu. Obie rozmiarów zaledwie koniecznych, obie z urządzeniem nad wyraz skromnem, Z dwóch drugich umieszczonych po bokach statku, jedna była wspólną jadalnią, z długim stołem i takiemiż ławami — druga stała się mojem czasowem pomieszczeniem. O wykwincie lub zbytku, nie