Dnia 10-go listopada, przednie straże oznajmiły ukazazanie się lądu. Była to ziemia św. Piotra, albo jak ją Anglicy ponazywali: Poludniowa Georgia, Nowa Georgia, lub wreszcie wyspa Króla Jerzego, która leży pod 41° 13’ długości zachodniej.
Jeszcze przed Cookiem pierwszy zawinął tu Francuz, nazwiskiem Barbe; angielski wszakże podróżnik nie licząc się z tem bynajmniej, nadał jej powyższe nazwy, które też w geografii przyjęte zostały.
Otulona w ciężkie, żółtawej barwy mgły, wyspa ta pustą jest zupełnie, a na jej skalistym gruncie, nad który wznoszą się odwiecznym śniegiem pokryte góry, zaledwie słabe widnieją oznaki życia roślinnego w postaci bladych, bezbarwnych prawie mchów i porostów.
Wieczorem już, Halbran minąwszy zatoki Possession i Cumberland, zarzucił kotwicę w przystani Royal, aby zatrzymać się tu dobę całą, głównie dla zaczerpnięcia świeżej wody, która w baryłkach na spodzie statku, bardzo prędko się zagrzewa.
Gdy nazajutrz kilku naszych ludzi zapuściło się w głąb wyspy w celu poszukiwania czystych źródlisk, udałem się wraz z nimi, aby poznać tę ziemię której grunt w nizinach nie tyle jeszcze jest jałowym, ile wiejące tu od bieguna mroźne wichry, wstrzymują wszelką wegetacyę.
Gromady pingwinów płoszone naszem nadejściem, krzykiem wielkim zdawały się protestować przeciwko temu wtargnięciu ludzi w bezpodzielne ich prawie dotąd królestwo.
Dnia 12-go listopada Halbran opłynął przylądek Charlotte i skierował się na południo-wschód, ku oddalonym o 300 mil wyspom Sandwich.
Do tej pory nie spotkaliśmy ani jednego lodowca, co świadczyło, że słońce nie ogrzało jeszcze dostatecznie stron biegunowych, bo jakkolwiek 50 równoleżnik tej półkuli odpo-
Strona:Juliusz Verne-Sfinks lodowy.djvu/121
Ta strona została skorygowana.
— 103 —