Strona:Juliusz Verne-Tajemnicza Wyspa (ed.Seyfarth i Czajkowski) T.3.djvu/089

Ta strona została uwierzytelniona.

mić o tem niezwłocznie osadnikom za pośrednictwem telegrafu.
Po takiem porozumieniu się, o świcie wyruszył Ayrton z Granitowego Pałacu, biorąc z sobą wózek, zaprzężony tylko w jednego onagasa, a w dwie godziny potem młotek elektryczny oznajmiał, że w zagrodzie wszystko w porządku.
Dwa dni Cyrus Smith zajmował się wykonaniem pewnego projektu mającego ostatecznie zabezpieczyć Pałac Granitowy od wszelkiego niespodzianego zamachu. Szło tu mianowicie o zasłonięcie zupełne wyższego otworu dawniejszego odpływu wód, już zamurowanego i ukrytego napoły pod krzewami i ziołami w południowym narożniku jeziora Granta. Nie było nic łatwiejszego nad to zadanie. Wystarczało podnieść na dwie do trzech stóp poziom wody w jeziorze, a otwór zatonąłby w nich bez śladu.
Dla podniesienia zaś tego poziomu, potrzeba było tylko wybudować groblę na każdym z dwóch odpływów z jeziora, zasilających potok Glicerynowy i Wielkiej kaskady. Wezwano tedy osadników do roboty i bardzo szybko z pomocą kawałów skał, dobrze zcementowanych, powstały dwie groble, nie przechodzące zresztą sześciu stóp na szerokość a trzech na wysokość.
Po skończeniu tej pracy, nikt nawet nie wpadłby na podejrzenie, że istniał tu kiedyś jakiś kanał podziemny, odprowadzający nadmiar wód z jeziora.
Rozumie się samo z siebie, że maleńki od-