bieg Dziękczynnej i potoku Czerwonego i wreszcie boki góry Franklina, o które opierała się zagroda.
Zbadali zaś, ale nie w zupełności jeszcze, obszerne wybrzeże zatoki Washingtona od przylądka Szponu aż do przylądka Wężowego, pobrzeże lesiste i błotne od strony zachodniej i owe niezmierne ławice piasku, kończące się u otwartej paszczy zatoki Rekina. Ale nie rozpatrzyli dotąd bynajmniej obszernych części lesistych pokrywających półwysep Wężowy, cały prawy brzeg Dziękczynnej, lewy brzeg potoku Katarakty i ów cały labirynt skał i kotlin stanowiących trzy trzecie części podstawy góry Franklina na zachód, północ i wschód. W tych ostatnich miejscach musiało się znajdować mnóstwo głębokich kryjówek. Tym sposobem tedy kilka tysięcy akrów wyspy uszło dotychczas badaniu osadników.
Postanowiono więc, że wyprawa skieruje się przez lasy Zachodniej Ręki tak, aby objęła całą część wyspy po prawym brzegu Dziękczynnej.
Lepiej byłoby może udać się naprzód w stronę zagrody, do której jak słusznie się można było obawiać, korsarze może się schronili na nowo, bądź to dla zrabowania jej, bądź też dla usadowienia się tam stale. Jednakże albo spustoszenie zagrody było już faktem dokonanym obecnie i któremu już za późno było zaradzić, albo też interesem korsarzy było zamknąć się w niej,
Strona:Juliusz Verne-Tajemnicza Wyspa (ed.Seyfarth i Czajkowski) T.3.djvu/154
Ta strona została uwierzytelniona.