co chwila bowiem trzeba było torować sobie drogę toporem. Jak prawdziwi „Setlerzy“ osadnicy oszczędzali wielkich i pięknych drzew, których ścinanie zresztą byłoby ich kosztowało niezmiernie wiele trudu, a poświęcali mniejsze; wynikało ztąd jednak znaczne zboczenie drogi od linji prostej i przedłużenie jej licznemi zakrętami.
W dniu tym Harbert odkrył kilka gatunków roślin, których dotychczas jeszcze nie postrzegli na wyspie jak np. olbrzymie paprocie i drzewa rożkowe których owoce onaggi z chciwością pożerały. Owoce te zawierały w sobie słodki miękisz, wybornego smaku. Tu także znaleźli osadnicy wspaniałe kaurysy, rozrzucone grupami, a których pnie cylindryczne, uwieńczone stożkiem zieleni, wznosiły się do wysokości 200 stóp. Były to owe drzewa królewskie Nowej Zelandji, tak sławne jak Libańskie cedry.
Co do fauny nie przedstawiała ona innych okazów, prócz znajomych już myśliwcom. Spostrzegli jednakże, ale bez możności przybliżenia się, parę owych wielkich ptaków właściwych Australji z rodzaju kazuarów, a które nazywają „emeusami.“ Miały one wysokości do 5 stóp, opierzenie czarne, należały do rodziny szczudłaków. Top poskoczył za niemi całym pędem swoich czterech łap, ale kazuary obdarzone cudowną niemal szybkością biegu, bez trudu zostawiły go daleko za sobą.
Co do śladów pozostawionych przez korsarzy w lesie, znaleziono je jeszcze w kilku
Strona:Juliusz Verne-Tajemnicza Wyspa (ed.Seyfarth i Czajkowski) T.3.djvu/160
Ta strona została uwierzytelniona.