Strona:Juliusz Verne-Tajemnicza Wyspa (ed.Seyfarth i Czajkowski) T.3.djvu/195

Ta strona została uwierzytelniona.
ROZDZIAŁ XIV.
(Upłynęły trzy lata. — Kwestja zbudowania nowego okrętu. — Co w tej mierze postanowiono? — Pomyślność osady. — Warstat do budowy. — Zimna na południowej półkuli. — Pencroff rezygnuje. — Pranie bielizny. — Góra Franklina.)

Upłynęły trzy lata od ucieczki więźniów z Richmondu, i ileż to razy przez ten czas wspomnieli o ojczyźnie swojej, wciąż ją mając na myśli.
Nie wątpili, że wojna domowa musiała się już dotąd skończyć i niemożebną zdawało im się rzeczą, ażeby zwycięstwo nie utrzymało się przy świętej sprawie Północy... Jakiż jednak miała przebieg ta straszliwa wojna? Ile krwi kosztowała? Którzy z ich przyjaciół legli w tej walce? Oto kwestja, o której rozmawiali najczęściej, nie przewidując jednak nawet jeszcze dnia, który im dozwoli oglądać swój kraj na nowo. Czyż więc powrócić do swojej ziemi choćby na kilka dni, ścisnąć na nowo węzły społeczne z resztą świata, utworzyć jakąś łączność pomiędzy ojczyzną a tą wyspą, a następnie przepędzić najdłuższą, najlepszą może część istnienia swego w tej osadzie, której dali początek i któraby