Strona:Juliusz Verne-Tajemnicza Wyspa (ed.Seyfarth i Czajkowski) T.3.djvu/230

Ta strona została uwierzytelniona.
ROZDZIAŁ XVI.
(Kapitan Nemo. — Pierwsze jego słowa. — Historja jednego z bohaterów niepodległości. — Nienawiść najeźdzców. — Towarzysze jego. — Życie podmorskie. — Samotność. — Ostatnie schronienie Nautilusa na wyspie Lincolna. — Tajemniczy genjusz wyspy.)

Na te słowa człowiek leżący na sofie podniósł się i twarz jego stanęła w pełnem świetle. Była to głowa przepyszna, o wyniosłem czole, dumnem spojrzeniu, zdobna śnieżną brodą i bujnemi włosami w tył zarzuconemi.
Człowiek ten oparł się o poręcz kanapy, z której powstał. Spojrzenie miał spokojne. Widocznem było, że jakaś powolna choroba podkopała go stopniowo, ale głos jego zdał się jeszcze silnym, gdy wyrzekł po angielsku, tonem wyrażającym najżywsze zdziwienie:
— Ja nie mam nazwiska, panie...
— Znam pana!... — odpowiedział Cyrus Smith.
Kapitan Nemo wpatrzył się pałającym wzrokiem w inżyniera, jakby go chciał unicestwić.
A potem osuwając się na poduszki sofy: