Z początku kapitan postanowił uciec przed tymi pięciu rozbitkami, ale port jego był zamknięty, — wskutek bowiem podniesienia się bazaltu, co pochodziło z wpływów wulkanicznych, przyrząd nie mógł się już wydostać przez wejście do krypty. Było jeszcze dosyć wody dla lekkiej łodzi, ale za mało dla Nautilusa zagłębiającego się o wiele znaczniej.
Kapitan Nemo pozostał tedy w miejscu, a następnie, zaczął przypatrywać się tym ludziom rzuconym bez wszelkich zasobów na pustą wyspę. Nie chciał być jednak od nich widzianym. Powoli jednak, widząc ich tak uczciwymi, energicznymi, przywiązanymi do siebie wzajem braterską przyjaźnią, począł interesować się ich usiłowaniami. Prawie pomimo swojej woli przeniknął wszystkie tajemnice ich bytu. Przy pomocy swojego stroju do podwodnych wycieczek, łatwo mu było dostać się do dna studni Granitowego Pałacu, a ztąd wdrapawszy się po wypukłościach skały aż do otworu wyższego tej studni, słyszał osadników opowiadających o swojej przeszłości, badających teraźniejszość i przyszłość. Dowiedział się od nich o niezmiernym wysiłku Ameryki przeciw Ameryce samej w celu zniesienia niewolnictwa!... O tak! ci ludzie godni byli pogodzić kapitana Nemo z ową ludzkością, którą tak zacnie przedstawiali na wyspie!
Kapitan Nemo ocalił życie Cyrusowi Smithowi. On to również doprowadził psa do „dymników,“ on do przylądka rozbitków przypławił ową skrzynię wyładowaną tyloma niezbędnemi dla
Strona:Juliusz Verne-Tajemnicza Wyspa (ed.Seyfarth i Czajkowski) T.3.djvu/241
Ta strona została uwierzytelniona.