Strona:Juliusz Verne-Tajemnicza Wyspa (ed.Seyfarth i Czajkowski) T.3.djvu/250

Ta strona została uwierzytelniona.

— Jutro, po mojej śmierci, panie Smith — mówił dalej kapitan — pan i jego towarzysze opuścicie Nautilus, wszystkie bowiem skarby, które w sobie zawiera, powinne zniknąć wraz ze mną. Jedna tylko pamiątka pozostanie po księciu Dakkarze, którego historję znacie już obecnie. Ten oto kufereczek mieści w sobie djamenty wartości wielu miljonów, po większej części pamiątki z owej epoki, gdy będąc ojcem i małżonkiem, wierzyłem prawie w szczęście, a oprócz tego znajduje się w nim także zbiór pereł wydobytych przezemnie i przyjaciół moich z mórz głębi. Za pomocą tego środka możecie w danej chwili dokonać wielu pięknych rzeczy. W rękach takich jak twoje panie Smith, i twoich towarzyszy, pieniądze nie mogą być nigdy niebezpiecznemi. Będę więc tam z wysoka wspólnikiem waszych dzieł tutaj, i nie boję się o nie bynajmniej.
Po kilku chwilach odpoczynku, spowodowanych niezmiernem osłabieniem, kapitan Nemo ciągnął dalej w ten sposób:
— Jutro zabierzecie ten kufereczek i opuścicie ten salon, zamknąwszy za sobą drzwi; poczem wyjdziecie na platformę Nautilusa i spuścicie klapę, którą zanitujecie starannie.
— Zrobimy to wszystko kapitanie — odrzekł Cyrus Smith.
— Dobrze. Następnie zaś wsiądziecie na łódkę, na której tu przypłynęliście. Przed opuszczeniem jednak jeszcze Nautilusa udacie się na tył jego i otworzycie tam dwa wielkie kurki,