Strona:Juliusz Verne-Tajemnicza Wyspa (ed.Seyfarth i Czajkowski) T.3.djvu/305

Ta strona została uwierzytelniona.

mieli za stracony, a który Ayrton wiernie doręczał w tej chwili inżynierowi.
— Ayrtonie! Ayrtonie! — ozwał się doń Cyrus Smith z głębokiem wzruszeniem.
A potem zwróciwszy się do Roberta Granta.
— Panie — dodał — na miejscu winowajcy, odnajdujesz dzisiaj człowieka, którego pokuta odrodziła w uczciwości — tak, że dumny jestem, podając mu rękę.
Następnie wtajemniczono Roberta Granta w zadziwiające dzieje kapitana Nemo i osadników na wyspie Lincolna. Czego wysłuchawszy, i zanotowawszy pozycję owej skały, której od tej pory należało się miejsce na karcie Oceanu Spokojnego, Robert Grant rozkazał powiększyć siłę pary.
W piętnaście dni potem, osadnicy wylądowali w Ameryce i odnaleźli ojczyznę swoją uspokojoną po owej straszliwej wojnie, która się skończyła tryumfem sprawiedliwości i prawa.
Z bogactw zawartych w kufereczku, przekazanym w spadku przez kapitana Nemo osadnikom wyspy Lincolna, największa część użytą została na zakupno obszernej majętności w Stanie Jowa. Jedyną tylko perłę, najpiękniejszą, wyłączono z tego skarbu i przesłano lady Glenarvan, w imieniu sześciu powróconych ojczyźnie przez „Duncana“.
Tu w tej majętności, osadnicy powołali do pracy, to znaczy do majątku i szczęścia tych wszystkich, którym zamierzali ofiarować gościn-