Strona:Juliusz Verne-Tajemnicza Wyspa (ed. Seyfarth i Czajkowski) T.1.djvu/035

Ta strona została uwierzytelniona.
ROZDZIAŁ III.
(Godzina piąta w wieczór. — Stracony towarzysz. — Rozpacz Naba. — Poszukiwania w północnej stronie. — Wysepka. — Noc pełna strapienia i udręczeń. — Mgła poranna — Wyprawa Naba wpław przez morze. — Obraz ziemi. — Przez kanał w bród.)

Sieć przedarła się była pod Cyrusem Smithem i uderzający bałwan morski porwał go ze sobą. Z nim razem zniknął także pies jego. Wierne to zwierzę dobrowolnie rzuciło się w morze na pomoc swojemu panu.
— Dalej, naprzód! zawołał korespondent.
I wszyscy czterej, jak byli, Gedeon Spilett, Harbert, Pencroff i Nab, niepomni własnego znużenia i trudów, rozpoczęli poszukiwania.
Biedny Nab płakał z wściekłości i z rozpaczy zarazem, na myśl, że utraci wszystko co kochał na świecie.
Między chwilą, kiedy Cyrus Smith zniknął, a chwilą, w której towarzysze jego wyrzuceni zostali na ląd, nie upłynęło więcej jak dwie minuty. Można się więc było spodziewać przyjść jeszcze na czas z pomocą.