Trzeba tu jednak dodać, że osadnicy nasi byli „mężami“ w najpiękniejszem i najpotężniejszem tego słowa znaczeniu. Inżynier Smith nie mógł mieć do pomocy towarzyszy bardziej inteligentnych, większego poświęcenia i większej gorliwości, jakimi byli ci właśnie. On z nich każdego wybadał i poznał każdego przydatność.
Gedeon Spilett, dziennikarz niepospolitych zdolności, który uczył się wszystkiego, ażeby módz mówić o wszystkiem, miał w pełnej mierze głową i ręką współdziałać przy kolonizacji wyspy. On nie cofnąłby się pewnie przed żadnym obowiązkiem. Jako zapalony myśliwy miał z zawodu poświęcić się teraz temu, czemu się dotąd li dla przyjemności oddawał.
Harbert, poczciwy, dzielny chłopak, posiadający dość obszerne wiadomości w zakresie nauk przyrodniczych, miał także przyczyniać się w znakomitej mierze do wspólnego dobra.
Nab był poświęceniem wcielonem. Zręczny, inteligentny, niezmordowany, silny, żelaznego zdrowia, rozumiał się nieco na kowalstwie i mógł z tego powodu osadzie ważne oddawać przysługi.
Co się zaś tyczy Pencroffa, ten był zarazem: marynarzem na wszystkich oceanach świata, cieślą w warsztatach systemu Brooklyn’a, pomocnikiem krawieckim na okrętach Stanów Zjednoczonych, ogrodnikiem i rolnikiem podczas urlopów itd. jako marynarz był do wszystkiego i umiał wszystko.
Strona:Juliusz Verne-Tajemnicza Wyspa (ed. Seyfarth i Czajkowski) T.1.djvu/181
Ta strona została uwierzytelniona.