na której złożono ów miech, tudzież pewną ilość zapasów roślinnych i zwierzęcych, które miano powiększyć w drodze.
Puścili się prosto przez las jakamarowy, na wskos od południowo-wschodniej ku północno-zachodniej stronie, przez największą gęstwinę. Potrzeba było przebojem torować sobie drogę, która na przyszłość miała stanowić najbliższą komunikację między Wielką Terasą a górą Franklina. Drzewa należały do znanych już gatunków i były przepyszne. Harbert odkrył jeszcze kilka nowych gatunków, między innemi pewne drzewo żywiczne, o którem wyraził się Pencroff, że „udaje pora,“ pomimo bowiem swego twardego pnia należało do tego samego rodzaju „liljaceów,“ co cebula, czosnek, szalotka lub szparagi. Drzewo to posiada korzonki, które, gdy ugotowane, mają smak wyborny, a gdy się im pozwoli przez czas jakiś fermentować, dają trunek bardzo przyjemny. Zaopatrzono się więc niemi obficie.
Droga przez las była długą i uciążliwą. Trwała dzień cały, lecz za to można się było dokładnie przypatrzyć jego florze i faunie. Top zajęty był specjalnie fauną, biegał między zarośla i krzaki i wypłaszał każdą bez różnicę zwierzynę. Harbert i Gedeon Spilett ubili z łuków dwa „kangury“ i jedno zwierzątko podobne bardzo do jeża i do mrówkojada. Do pierwszego tem, że się zwijało w kłębek i najeżało kolcami, do drugiego zaś tem, że miało pazury jakby do wydrapywania ziemi, pyszczek długi i śpiczasty, zakończony ptasim dziobem i język elastyczny,
Strona:Juliusz Verne-Tajemnicza Wyspa (ed. Seyfarth i Czajkowski) T.1.djvu/220
Ta strona została uwierzytelniona.