Strona:Juliusz Verne-Tajemnicza Wyspa (ed. Seyfarth i Czajkowski) T.1.djvu/282

Ta strona została uwierzytelniona.

wszym pokoju służącym za kuchnię wystawiono komin. Trochę kłopotu sprawiła improwizowanym naszym kominiarzom rura, przez którą miał dym odlatywać na dwór. Cyrus Smith uznał za rzecz stosowniejszą sporządzić ją z gliny wypalonej; a ponieważ niepodobna było przepuścić jej przez górne sklepienie, wydrążono zatem dziurę w granicie powyżej okna w rzeczonej kuchni, i przez tę dziurę przeprowadzoną została skośnie owa rura, jak to bywa przy żelaznych piecach. Bardzo prawdopodobnem a nawet niewątpliwem było, że przy silnym wietrze wschodnim uderzającym wprost we front Pałacu, komin będzie dymić, wiatry te jednak były rzadkie, a zresztą pan kuchmistrz Nab nie bardzo dbał o to.
Ukończywszy wewnętrzne urządzenie Pałacu, zabrał się Inżynier do zatkania otworu dawnego kanału odpływowego, tak ażeby wszelki przystęp z tej strony uniemożebnić. Przywalono więc ten otwór olbrzymiemi bryłami i spojono je silnie ze sobą. Cyrus Smith na razie nie uskutecznił jeszcze swojego zamiaru zanurzenia tego otworu pod wodę przez podniesienie za pomocą tamy poziomu jeziora. Osłonił tylko miejsce gdzie był dawny otwór, zielskiem, krzewami i krzakami pozasadzanemi w szparach między bryłami, które na przyszłą wiosnę powinne się były bujnie porozrastać.
Mimo to skorzystał z kanału odpływowego w ten sposób, że do nowego pomieszkania przeprowadził z jeziora strumyczek słodkiej wody. Malutka szczelina wydrążona poniżej poziomu