na miejscu ze skór, i zabrali ze sobą tylko tłuszcz i skóry, które im miały służyć na obówie.
Owocem polowania było około trzysta funtów tłuszczu, którego miano użyć do fabrykacji świec.
Fabrykacja ta nie przedstawiała najmniejszych trudności. Wynikły z niej fabrykat nie był wprawdzie zupełnie doskonały, lecz zawsze użyteczny. Gdyby Cyrus Smith nie posiadał nic więcej prócz kwasu siarczanego, to zmięszawszy go z tłuszczem takim, jak np. tłuszcz fok i rozgrzawszy tę mięszaninę przy ogniu, mógł tym sposobem wydzielić z niej glycerynę, a następnie zapomocą kipiątka wydobyć z niej oleinę, margarynę i stearynę. Dla uproszczenia jednak tego procesu wolał przemydlać tłuszcz zapomocą wapna. W skutek tego otrzymał mydło wapienne, które pod wpływem kwasu siarczanego dawało się łatwo rozkładać, wapno osiadło na spodzie jako siarczan, a kwasy tłuszczowe zostały uwolnione.
Z tych trzech kwasów, oleinowego, margarynowego i stearynowego, pierwszy będąc płynem został usunięty w skutek wyciśnienia. Dwa zaś pozostałe utworzyły substancję, z której miano lepić świece.
Cała operacja nie trwała dłużej jak dwadzieścia cztery godzin. Knoty sporządzono po kilku próbach z włókien roślinnych. Zamaczane zaś w owym płynie przemieniły się w prawdziwe świece stearynowe, ulepione ręką, którym prócz białości i politury nie brakowało nic więcej. Nie
Strona:Juliusz Verne-Tajemnicza Wyspa (ed. Seyfarth i Czajkowski) T.1.djvu/288
Ta strona została uwierzytelniona.