Strona:Juliusz Verne-Tajemnicza Wyspa (ed. Seyfarth i Czajkowski) T.1.djvu/311

Ta strona została uwierzytelniona.
ROZDZIAŁ XXII.
(Wilcze doły. — Lisy. — Pekarysy. — Zmiana wiatru na północno-zachodni. — Śnieżna zawieja. — Koszykarstwo. — Najsilniejsze mrozy. — Krystalizacja cukru klonowego. — Tajemnicza studnia. — Zamierzone badania. — Ziarnko śrutu.(

Silne mrozy trwały aż do 15. sierpnia nie przechodząc jednak dotychczasowego maksimum stopni Fahrenheita. Przy spokojnem powietrzu niską tę temperaturę znieść było łatwo; ale gdy się wiatr rozhulał, stawała się ona dosyć niemiłą dla ludzi niedostatecznie odzianych. Pencroffa skłoniło to do wyrażenia żalu, że wyspa nie mieściła w sobie kilka rodzin niedźwiedzich zamiast lisów i fok, których futro wiele pozostawiało do życzenia.
— Niedźwiedzie — mówił — mają w ogóle doskonałą odzież i prawdziwie życzyłbym sobie tylko pożyczyć od nich na zimę ciepłej kapoty, którą są okryte.
— Ba! — odpowiadał na to Nab — a kto wie, Pencroffie, czyby się one zgodziły na tę pożyczkę? Zwierzęta te nie są bynajmniej podobne do świętego Marcina!...
— No! toby się je poprosiło, Nabie — po-