Strona:Juliusz Verne-Tajemnicza Wyspa (ed. Seyfarth i Czajkowski) T.2.djvu/007

Ta strona została uwierzytelniona.
ROZDZIAŁ I.
(Z powodu ziarnka śrótu. — Budowa łodzi. — Łowy. — Na wierzchołku kaurisa. — Nie ma dowodu na obecność człowieka. — Wyprawa na ryby Naba z Harbertem. — Przewrócony żółw. — Zniknął. — Jak to objaśnił Cyrus Smith.)

Siedm miesięcy minęło od dnia, gdy osadnicy nasi spadli z balonu na wyspę Lincolna. Przez cały ten czas, mimo tylu poszukiwań, nie napotkali ludzkiej istoty. Najmniejszy obłoczek dymu nie zdradził obecności człowieka na powierzchni wyspy; żadna praca ręczna nie wskazywała przejścia jego przez nią w epoce dawnej lub w nowszych czasach. Wyspa Lincolna nie tylko nie zdawała się zamieszkaną, ale sądzić należało, że nigdy nią być nie mogła. A oto naraz całe to rusztowanie rozumowań rozsypało się wobec maleńkiego ziarnka kruszcu, znalezionego w ciele niewinnego gryzunia!
Bo też ołów ten zaiste wypadł z broni palnej, a do kogoż innego jeżeli nie do człowieka ta broń należeć mogła?
Skoro Pencroff złożył ziarnko śrótu na stole, towarzysze jego popatrzyli na nie z najgłębszem