Strona:Juliusz Verne-Tajemnicza Wyspa (ed. Seyfarth i Czajkowski) T.2.djvu/064

Ta strona została uwierzytelniona.

ściąwszy część łodygi między dwoma kolankami i używszy za dno część poprzecznej przegródki, tworzącą kolanko, można otrzymać trwale i wygodne naczynia; bardzo używane w Chinach. Nie! to wszystko ciebie by nie zadowoliło. Ale....
— Ale?...
— Ale pouczę cię, jeśli o tem nie wiesz, że w Indjach jedzą bambusy zamiast szparagów.
— Trzydziestostopowe szparagi! — zawołał marynarz. — A czy dobre?
— Wyborne! — odparł Harbert. — Tylko że nie je się trzydziestostopowych łodyg, lecz tylko młodziutkie pręciki bambusowe.
— Wyśmienicie, mój chłopcze, wyśmienicie! — odparł Pencroff.
— Dodam jeszcze, że rdzeń z młodych łodyg, usmażony w occie, daje bardzo cenną przyprawę.
— Co raz lepiej, Harbercie.
— A w końcu, że te bambusy wydają między kolankami płyn cukrowy, z którego można przyrządzić bardzo przyjemny napitek.
— I na tem koniec? — zapytał marynarz.
— Koniec!
— A czy tego nie można przypadkiem palić?
— Nie, tego nie można palić, biedny mój ty Pencroffie!
Harbert z marynarzem nie potrzebowali szukać długo miejsca stosownego na nocleg. Skały nadbrzeżne — wielorako poszarpane, gdyż pod