Strona:Juliusz Verne-Tajemnicza Wyspa (ed. Seyfarth i Czajkowski) T.2.djvu/108

Ta strona została uwierzytelniona.

czynnej, dwa mostki rzucone już powyżej i poniżej wodospadu, a w końcu dwa mostki, które trzeba jeszcze będzie postawić, jeden na fosie, którą proponuję wykopać, a drugi na lewym brzegu Dziękczynnej. Otóż jeśli te mosty i mostki będzie można zwodzić do woli, w takim razie Wielka Terasa zabezpieczoną będzie od wszelkiego napadu.
Cyrus Smith, chcąc się jaśniej wytłumaczyć swoim towarzyszom, naszkicował mapę Wielkiej Terasy, i wtedy pojęli wszyscy odrazu projekt ten w ogólnym zarysie i przyjęli go jednomyślnie, a Pencroff potrzęsając swą siekierą ciesielską, zawołał:
— Więc najpierw bierzmy się do mostu!
Była to robota ze wszystkich najpilniejsza. Wybierano więc przydatne do tego drzewa, potem takowe ścinano, ogołacano z gałęzi i przerabiano na belki, tarcice i deski. Most ten miał być wybudowanym tak, ażeby podczas gdy część jego przypierająca do prawego brzegu Dziękczynnej byłaby nieruchomą, natomiast część jego przypierająca do lewego brzegu mogła być podnoszoną do góry za pomocą wagi, jak to bywa przy mostach śluzowych.
Łatwo pojąć, że była to praca niemała, i najzręczniej nawet poprowadzona wymagała zawsze pewnego czasu, szerokość rzeki bowiem wynosiła w tem miejscu około ośmdziesiąt stóp. Trzeba więc było wbijać pale w jej łożysko, ażeby się na nich mógł utrzymać pomost i ustawić kafar do wbijania palów mających utworzyć