Strona:Juliusz Verne-Tajemnicza Wyspa (ed. Seyfarth i Czajkowski) T.2.djvu/142

Ta strona została uwierzytelniona.

ciasto bryłę i nadał jej kształt walcowato-stożkowy.
Wskutek tej operacji otrzymano walec szklanny, zakończony po obu bokach półkulistemi czepkami, które odłączono z łatwością za pomocą noża zwilżonego zimną wodą. Tym samym sposobem rozcięto walec na podłuż, i rozmiękczywszy go przez powtórne ogrzanie, rozciągnięto na płycie i rozprostowano za pomocą drewnianego wałka.
Tym sposobem zrobiono pierwszą szybę, a powtórzywszy tę samą operację pięćdziesiąt razy z kolei, otrzymano pięćdziesiąt szyb. Tak więc okna Pałacu Granitowego zaopatrzone zostały w przezroczyste płyty szklanne, może nie zbyt białe, ale dostatecznie przejrzyste.
Wydymanie naczyń, szklanek i butelek, było już tylko igraszką. Zatrzymywano kształt ich taki, w jakim wychodziły na końcu cybucha. Teraz Pencroff prosił z kolei o pozwolenie „dmuchania,“ i robił to z wielką przyjemnością, ale dmuchał tak silnie, że wyroby jego przybierały najzabawniejsze kształty i jego samego wprawiały w podziw.
Podczas jednej z wycieczek podjętych w tej porze odkryto nowe drzewo, którego owoce powiększyły jeszcze zasoby żywności osady.
Cyrus Smith wybrawszy się pewnego dnia z Harbertem na polowanie, zapuścili się w głąb lasu Zachodniej Ręki, na lewym brzegu Dziękczynnej, i jak zwykle, chłopak zadawał inżynierowi tysiączne pytania, na które ten z największą