Gdy Pencroff raz wbił sobie jaki zamiar w głowę, nie spoczął, i nie dał innym spokoju, pokąd go nie dokonał. Otóż zachciało mu się odwidzić wyspę Tabor, a ponieważ statek pewnej wielkości był ku temu niezbędnym, trzeba było więc zbudować taki statek.
Po porozumieniu się z marynarzem, inżynier podał plan następujący.
Okręcik miał mieć trzydzieści pięć stóp długości a dziewięć szerokości, co było dostatecznem do nadania mu znacznej szybkości, jeżeli tylko dno i linje poziome wyciągnięte na części jego zanurzonej w wodzie, a równolegle do linji unoszenia się nad wodą — dobrze będą urządzone. Zagłębiać się miał nie więcej jak na sześć stóp, co wystarczało, aby go uchronić od skośnego zbaczania. Przez całą długość jego miał ciągnąć się pomost, z dwoma drzwiczkami prowadzącemi do dwóch izb, przedzielonych przepierzeniem.
Strona:Juliusz Verne-Tajemnicza Wyspa (ed. Seyfarth i Czajkowski) T.2.djvu/150
Ta strona została uwierzytelniona.
ROZDZIAŁ X.
(Budowa statku. — Drugi zbiór zboża. — Polowanie na koulasy. — Wieloryb przed oczyma. — Harpuna z Vineyard. — Rozćwiartowanie wieloryba. — Użytek z fiszbinu. — Koniec maja. — Pencroffowi nic już nie pozostaje do życzenia.)