Strona:Juliusz Verne-Tajemnicza Wyspa (ed. Seyfarth i Czajkowski) T.2.djvu/160

Ta strona została uwierzytelniona.

— E! panie Spilett, to niczego nie dowodzi, — odparł Pencroff. Widziano wieloryby robiące tysiące mil drogi z harpuną w boku i choćby ten ugodzony był na północy Atlantyku, a przyszedł poledz tutaj na południu Oceanu Spokojnego — nicby w tem dziwnego nie było.
— Jednakże... — zaczął Gedeon Spilett, którego słowa Pencroffa nie zadowalały.
— Rzecz to najzupełniej możebna, odrzekł Cyrus Smith, obejrzyjmy jednak tę harpunę. Może być, że wedle rozpowszechnionego obyczaju, wycięli na niej imię swojego okrętu?
I w istocie Pencroff wyrwawszy harpunę z boku wieloryba, odczytał na niej następujący napis

Maria Stella
Vineyard.[1]

— Okręt z Vineyard! Okręt z mojego kraju! — zawołał marynarz.
Maria-Stella! Pyszny wielorybnik na honor i który znam wybornie. Ach moi przyjaciele, statek z Vineyard, wielorybnik z Vineyard!
I poczciwy Pencroff, potrząsając harpuną, powtarzał nie bez wzruszenia to imię, zrosłe z jego sercem, imię rodzinnej swojej strony!...

Ponieważ jednak nie można się było spodziewać, aby Maria Stella przybyła upomnieć się o swoją zdobycz, postanowiono tedy przystąpić do rozćwiartowania zwierzęcia zanim rozkładać się pocznie. Drapieżne ptactwo, czatu-

  1. Port w Stanie Zjednoczonym Nowojorskim.