Strona:Juliusz Verne-Tajemnicza Wyspa (ed. Seyfarth i Czajkowski) T.2.djvu/166

Ta strona została uwierzytelniona.
ROZDZIAŁ XI.
(Zima. — Folowanie wełny. — Młyn. — Manja Pencroffa. — Fiszbiny. — Na co się może przydać albatros. — Paliwo przyszłości. — Top i Jow. — Burze. — Szkody w kurnikach. — Wycieczka do błot. — Cyrus Smith sam. — Zbadanie studni.)

Tymczasem zima zbliżała się wraz z czerwcem, który jest listopadem stref północnych — i najważniejszem zadaniem chwili było postarać się o trwałą odzież.
Ostrzyżono już barany pomieszczone w zagrodzie, i szło tylko o zamienienie tego drogocennego włókiennego materjału w materję.
Samo z siebie się rozumie, że Cyrus Smith nie mając do rozporządzenia robotnic do gręplowania, czesania, gładzenia, wyprostowywania i rozplątywania wełny, ani przyrządów jak „mulejenny“ i „self-acting“ do przędzenia, ani warstatu tkackiego wreszcie, — musiał użyć daleko prostszych sposobów, tak, aby się odbyło bez przędzenia i tkania. I w istocie postanowił odrazu wyzyskać tę właściwość włókien wełny, iż ciśnięte na wszystkie strony, plączą się i tworzą przez proste tylko skrzyżowanie się materję