„Zwidziwszy bezskutecznie wyspy Tristan Acunha i Amsterdam, położone po drodze, Duncan, jak to pierwej wspomniałem, przybył do przylądka Bernuilli, na wybrzeża australskie, dnia 20 grudnia 1854.
„Zamiarem lorda Glenarvan było przejść wzdłuż całą Australję, tak jak przeszedł Amerykę, i w tym celu wylądował. Kilka mil od brzegu morza, stał folwark należący do pewnego Irlandczyka, który podróżnym ofiarował gościnne przyjęcie. Lord Glenarvan wyjawił temu Irlandczykowi powód, który go sprowadził w te strony i zapytał go, czyli mu nie wiadomo, że trzymasztowiec angielski Brytanja, przed dwoma laty niespełna rozbił się u zachodnich wybrzeży Australji.
„Irlandczyk nigdy nie słyszał o tem zdarzeniu; lecz ku wielkiemu zdumieniu wszystkich obecnych, jeden ze sług Irlandczyka, mięszając się do rozmowy, rzekł:
„— Mylordzie, dziękuj Bogu i sław imię Jego! Jeśli kapitan Grant żyje jeszcze, to na ziemi australskiej.
„— Coś ty za jeden? zapytał lord Glenarvan.
„— Szkot z rodu, tak jak i ty, mylordzie, odparł ów człowiek, i jestem jednym z towarzyszy kapitana Granta, jednym z rozbitków Brytanji.
„Człowiek ów zwał się Ayrton. Był on w samej rzeczy dozorcą robotników na okręcie Brytanja, jak o tem świadczyły jego papiery. Lecz rozłączony od kapitana Granta w chwili,
Strona:Juliusz Verne-Tajemnicza Wyspa (ed. Seyfarth i Czajkowski) T.2.djvu/272
Ta strona została uwierzytelniona.