Lincolna, mogły się wydarzyć także całkiem inne, wymagające natychmiastowego działania ze strony osadników, naprzykład mógł się pojawić okręt na morzu naprzeciw zachodnich wybrzeży, lub mogło nastąpić rozbicie ze zachodnich brzegów, lub mogli nadpłynąć rozbójnicy morscy itp.
Dlatego też postanowił Cyrus Smith utworzyć szybką, w jednej chwili możebną komunicję między oborą a Pałacem Granitowym.
Było to 10. stycznia, gdy swój zamiar wyjawił towarzyszom.
— Tam do licha, jakże się pan weźmiesz do tego, panie Cyrus? zapytał Pencroff. Czybyś pan nie myślał przypadkiem założyć telegraf?
— Otóż właśnie, odparł inżynier.
— Elektryczny? zawołał Harbert.
— Elektryczny, odparł Cyrus Smith. Mamy wszystko, czego potrzeba do zrobienia stosu elektrycznego, najtrudniej będzie wyciągnąć druty żelazne, ale zapomocą odpowiednego przyrządu, mamy nadzieję, że dojdziemy do celu.
— Jeśli tak, odparł marynarz, to ja już teraz ani wątpię o tem, że pewnego dnia ujrzymy się na pociągu kolei żelaznej!
Zabrano się więc zaraz do roboty i zaczęto od najtrudniejszej rzeczy, to jest od ciągnienia drutów, gdyby się bowiem to nie udało, to nie potrzeba było fabrykować stosu, ani innych przyborów.
Żelazo na wyspie Lincolna było, jak wiemy, wyborne, a tem samem łatwo dawało się ciągnąć.
Strona:Juliusz Verne-Tajemnicza Wyspa (ed. Seyfarth i Czajkowski) T.2.djvu/286
Ta strona została uwierzytelniona.