Cyrus Smith zaczął od utworzenia potrzebnego do tego przyrządu, czyli drutownicy. Jest to płyta stalowa, podziurawiona stożkowemi otworami rozmaitego kalibru, które mają stopniowo nadawać drutowi pożądaną siłę spójności. Tę płytę stalową, zahartowawszy ją poprzednio do „najwyższej twardości“, jak powiadają metalurgowie, przymocowano następnie niewzruszenie do podmurowania silnie osadzonego w ziemi, kilka stóp tylko od wielkiego wodospadu, którego siłę poruszającą miał inżynier jeszcze raz zużytkować.
W tem miejscu stał w samej rzeczy młyn foluszowy, który wtedy właśnie nie funkcjonował, lecz wał jego, z niezwykłą obracany siłą, mógł posłużyć do ciągnienia drutu, w ten sposób, że się tenże do koła niego owijał.
Była to praca misterna i wielkiej wymagająca staranności. Żelazo krajano naprzód w długie, wąskie sztaby, zaostrzone po obu końcach pilnikiem. Następnie sztaby te wkładano w otwór drutownicy dużego kalibru; wał, obracając się, rozciągał je do dwudziestu pięciu i trzydziestu stóp, drut utworzony w ten sposób nawijał się na wał, następnie odwijał się znowu, poczem przepuszczano go stopniowo przez otwory o coraz to mniejszej średnicy! Wreszcie otrzymał inżynier druty czterdzieści do pięćdziesięciu stóp długie, które łatwo było spajać ze sobą i prześciągać przez tę przestrzeń pięciomilową oddzielającą oborę od Pałacu Granitowego.
Strona:Juliusz Verne-Tajemnicza Wyspa (ed. Seyfarth i Czajkowski) T.2.djvu/287
Ta strona została uwierzytelniona.