Strona:Juliusz Verne-Zima pośród lodów.djvu/010

Ta strona została uwierzytelniona.
ZIMA POŚRÓD LODÓW.



I.
Czarna bandera

Proboszcz starożytnego kościoła w Dunkierce, w dniu 12 maja 18... roku wstał rano o piątéj godzinie i, wedle zwyczaju, przygotowywał się do cichéj mszy, którą miał odprawić, jak zwykle, w obecności kilku pobożnych rybaków.
Szedł właśnie do ołtarza, przyodziany w kapłańskie szaty, gdy drzwi prowadzące do zakrystyi otwarły się i stanął w nich jakiś człowiek, rozpromieniony radością i wzruszeniem. Był-to sześćdziesięcioletni marynarz, mimo podeszłego wieku krzepki jeszcze i czerstwy, o postaci szlachetnéj i twarzy nacechowanéj dobrocią.
— Księże proboszczu — zawołał — bądź łaskaw i wstrzymaj się!