w któréj zawiérała się karta z następującemi słowy:
„W d. 26 kwietnia, na pokładzie statku Froöern, któremu z pomocą pośpieszyła szalupa z francuzkiego okrętu Nieustraszony, zostaliśmy zapędzeni przez wichry i burze w okolice lodów. Oby Bóg zlitował się nad losem naszym!“
Po odczytaniu tych słów, Jan Cornbutte wzniósł do nieba dłonie śród gorącéj, dziękczynnéj modlitwy. Był więc na śladzie swojego syna! Froöern więc była nazwa owéj goeletty; burze zagnały ją w okolice północne, między wieczyste lody... To było już pewném, ale po za tą wiadomością ani słówka więcéj.
Nie należało tracić ani jednego dnia. Nieustraszony natychmiast począł się zaopatrywać w to wszystko, co miéć należało, aby stawić czoło niebezpieczeństwom morza Lodowatego. Cieśla Misonne obejrzał bardzo troskliwie ściany i wiązania okrętowe i oświadczył, że są one aż nadto silne, aby się oprzéć naciskowi lodów.
Za staraniem Penellana, który już nieraz polował na wieloryby w tych lodowych stronach, zniesiono na statek stosy płótna, odzieży futrzanéj, obuwia i spodni ze skór foki, a wreszcie
Strona:Juliusz Verne-Zima pośród lodów.djvu/036
Ta strona została uwierzytelniona.