Strona:Juliusz Verne-Zima pośród lodów.djvu/043

Ta strona została uwierzytelniona.

trwała trzy dni, a wciągu trzech dni statek może zrobić potężny kawał drogi, szczególniéj gdy jest pozbawiony żagli i steru.
— Pozwól pan sobie zwrócić uwagę, panie poruczniku — przerwał mu Penellan — że to było w kwietniu, a zatém w porze, w któréj się jeszcze tutaj odwilż nie rozpoczyna, że przeto goeletta musiała być gdzieś bliżéj zatrzymana przez lody.
— I zapewne roztrzaskana przez nie na kawałki — dorzucił Vasling — bo jéj osada, bez steru i żagli, uniknąćby takiego spotkania nie zdołała.
— Tak, lecz równiny lodowe przedstawiają wcale niezły srodek komunikacyi z lądem...
— Zobaczymy — rzekł kapitan, przerywając rozmowę, która się ponawiała codziennie między sternikiem i porucznikiem. — Sądzę że ujrzymy ziemię niezadługo.
— Otóż i ona! — krzyknęła Marya. — Patrzcie, widać już góry!
— Nie, moje dziécię — odparł wuj — to nie ziemia, to są góry lodowe, piérwsze jakiespotykamy. Mogą nas one zmiażdżyć na proch, jeżeli ich nie ominiemy. Vasling, Penellan, hej, żywo do steru!....
Te pływające masy, których z pięćdziesiątka