Strona:Juliusz Verne-Zima pośród lodów.djvu/057

Ta strona została uwierzytelniona.




VI.
Trzęsienie lodów.

W dni kilka późniéj Nieustraszony napotkał na swéj drodze nieprzebyte zapory. Osada pracowała ciągle z siekiérami i oskardami w ręku; musiano nawet użyć prochu do rozsadzania olbrzymich mas lodowych.
W dniu 12 września morze przedstawiało tylko niezmierzoną, jednolitą płaszczyznę lodową bez wyjścia, która otaczała okręt, nie pozwalając mu ani postąpić naprzód, ani się cofnąć lub wykręcić. Zima już się więc rozpoczęła, wraz ze wszystkiemi niebezpieczeństwami i cierpieniami, i należało pomyśléć o odpowiedniém siedlisku.