nem, który mu opowiedział wiele szczegółów, zauważanych oddawna, a ku temu zacnemu zmierzających celowi. Andrzéj Vasling kochał Maryą i zamierzał prosić o jéj rękę wówczas, gdy się okaże iż Ludwika odszukać niepodobna; po powrocie do Dunkierki pragnął poślubić mlodą i piękną panienkę, która niezawodnie będzie, jak sądził, jedyną spadkobierczynią bogatego Jana Cornbutte.
W niecierpliwych oczekiwaniach tego, co pragnął osiągnąć, porucznik okazywał często pewną niezręczność; aż nadto uparcie starał się dowodzić, że odnalezienie biédnych rozbitków jest niemożliwością, a jeżeli jakaś niespodziana okoliczność zadawała kłamstwo jego dowodzeniom, to Penellan nie omieszkał z tego korzystać, aby omyłki pana porucznika uwydatniać wobec całéj osady. To téż Vasling szczérze nienawidził Bretończyka, co mu on odpłacał wzajemną niechęcią. Penellan spostrzegł nadto, że porucznik rzucił już niejedno ziarno zniechęcenia śród osady i radził kapitanowi, aby wrazie zaczépki zbywał Vaslinga zwłóczącemi i wykrętnemi odpowiedziami.
Gdy przygotowania siedziby zimowéj zostały ukończone, Jan Cornbutte przedsięwziął zapro-
Strona:Juliusz Verne-Zima pośród lodów.djvu/072
Ta strona została uwierzytelniona.