wadzenie różnych środków, mających na celu utrzymanie zdrowia osady. Każdego ranka marynarze musieli przewietrzać okręt i wyciérać ściany z wilgoci, która się na nich przez noc nagromadziła. Co rano i co wieczór otrzymywali wszyscy gorącą kawę lub herbatę, wyborny napój, szczególniéj gdy idzie o rozgrzanie się; podzielono téż osadę na cztéry gromadki łowieckie, z których każda po kolei miała obowiązek dostarczania upolowanéj zwierzyny, a więc świeżego i posilnego pożywienia.
Wszyscy członkowie osady, i to codziennie, musieli używać ruchu, bez czego pozostawanie w tamtejszéj temperaturze byłoby zabójczém. Przy zimnie zresztą, dochodzącém do trzydziestu stopni niżéj zera, można się było narazić na odziębienie jakiéj części ciała. Jedyném lekarstwem w takim przypadku było tarcie śniegiem porażonego członka, bez czego można go było utracić na zawsze.
Penellan zalecał usilnie swoim towarzyszom zimne obmywanie co rano. Sam okazywał pewną odwagę w umywaniu się do pasa w śniegu, zaledwie topniejącym. Dawał on pod tym względem
Strona:Juliusz Verne-Zima pośród lodów.djvu/073
Ta strona została uwierzytelniona.