Strona:Juliusz Verne-Zima pośród lodów.djvu/093

Ta strona została uwierzytelniona.




X.
Żywcem pogrzebani.

W przeddzień pochodu, w chwili wieczerzy, Penellan, usiłując uwolnić rurę kominową od zatkania, naraz znalazł się w gęstych kłębach dymu, które wiatr wpędził rurą do wnętrza. W téj saméj chwili dom ze śniegu uległ wstrząśnieniu, jakoby pochodzącemu od trzęsienia ziemi. Obecni temu wydali okrzyk trwogi, a Penellan pośpieszył, by wyjrzéć, co się dzieje na świecie.
Ciemności nieprzejrzane otaczały okolicę. Straszliwa burza huczała w powietrzu. Ogromne płaty śniegu spadały z szybkością niewidzianą, a zimno było tak dojmujące, że cieśla czuł, jak